Jutro, 29 października, Apple opublikuje raport zawierający dane fiskalne za czwarty kwartał. Prognozy mówią, że firma rozwijała się w takim samym tempie, jak w dwóch ostatnich kwartałach. Potwierdzając i potwierdzając, że jest i była jedyną firmą, która jest w stanie generować korzyści netto w tak trudnym okresie, jaki przeżywa cały świat z powodu koronawirusa. Szacunki wyspecjalizowanych firm są bardzo pozytywne.
Zysk w wysokości około 64 miliardów dolarów według danych fiskalnych za czwarty kwartał
Chociaż Apple nie podaje żadnych prognoz dotyczących zysków za czwarty kwartał ze względu na trwającą pandemię koronawirusa, podobnie jak w przypadku trzeciego kwartału, oczekuje się, że uda mu się pokonać ten okres bez większych problemów, podobnie jak w poprzednich okresach tego roku. W rzeczywistości prognozy analityków giełdowych (Wall Street) są takie, że będzie raportować zysk w wysokości około 64 miliardów dolarów według danych fiskalnych za IV kwartał, które obsługują.
Prognoza ta pokrywa się w liczbach z uzyskaną w czwartym kwartale 2019 roku. Oznacza to, że chociaż Apple nie wygenerowało wzrostu gospodarczego w tym samym okresie tego roku. Tak, udało się pozostać. To nie lada wyczyn, ponieważ w „normalnym” roku, bez globalnej pandemii, był w stanie wygenerować te 64 miliardy zysków. W roku 2020 z tak wieloma trudnościami udało mu się zarobić tyle samo. Jak daleko by się posunął, gdyby nie było pandemii?
Niektórzy inwestorzy i analitycy, obniżyć te oczekiwania:
- Analityk Katy Huberty sugeruje, że obecne prognozy Apple dotyczące Wall Street na wrzesień są zbyt wysokie i opiera się na zbyt agresywnych oczekiwaniach ze strony iPhone'a.
- Daryanani przewiduje, że Apple rprzyniesie 62 miliardy dolarów dochodu. Trochę niższy niż podaje Wall Street.
To jasne, że dane fiskalne za IV kwartał będą dobre. Jutro to zobaczymy i zostawimy wątpliwości.