Najnowszy film o życiu Steve'a Jobsa, z Michaelem Fassbenderem u boku Gilliama Andersona w roli głównej, napisany przez Aarona Sorkinga to nic innego, jeśli chodzi o nagrody. Jednak pod względem kolekcjonerskim film był prawdziwą katastrofą, która nie odzyskała pieniędzy, które zainwestował producent.
Główny bohater filmu, Michael Fassbender, który wcielił się w rolę Steve'a Jobsa, właśnie stwierdził na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto, że miał właśnie złamać rękę, aby móc opuścić projekt, w który się zaangażował.
Jak stwierdził sam bohater:
Kiedy zaczęły się pierwsze próby, szukałem pretekstu, aby móc porzucić ten projekt. Pamiętam, jak mówiłem do mojego kierowcy „Jeśli włożę rękę w drzwi, zamkniesz je…”. Musiałem porzucić skomplikowany projekt, w który się wpakowałem.
Ten projekt przeszedł przez wiele rąk, zanim Fassbender ostatecznie przyjął tę rolę. Leonardo DiCaprio i Cristian Bale to jedne z pierwszych opcji firmy produkcyjnej Sony. Fassbender w końcu to zrobił i świetna robota, która przyniosła mu nominację do ostatniej edycji Oscarów, ale nie jedyna, bo był także nominowany do brytyjskich nagród BAFTA i Złotych Globów. We wszystkich nominacjach Leonardo DiCaprio odebrała mu nagrodę.
Fassbender mówi to, kiedy zaczął czytać scenariusz Aarona Sorkina zdał sobie sprawę, że ten projekt był skomplikowany. Potwierdza, że czuł się jak uczeń, któremu ciężko było dostać tę rolę i zdał sobie sprawę, że ta rola nie jest dla niego, ale dla kogoś, kto ma lepsze kwalifikacje do odgrywania postaci Jobsa.