Apple zaplanowało, że w lutym przyszłego roku pracownicy telepracujący w domu oni powrócą do odpowiadających im miejsc pracy w biurach firmy. Otóż wczoraj ci pracownicy otrzymali wiadomość, że na razie kontynuują pracę w domu.
Wystartowało też Apple blisko ponownie niektóre z jej północnoamerykańskich sklepów Apple. Dwie złe wiadomości, które wskazują, że COVID-19 jest daleki od przekroczenia w USA lub reszcie planety. Zdecydowanie dwie złe wieści, co to oznacza.
W listopadzie zeszłego roku pracownicy Apple, którzy pracowali zdalnie z domu z powodu szczęśliwej pandemii COVID-19, otrzymali list od firmy informujący ich, że zaczną wracać do pracy twarzą w twarz od 1 na luty z 2022.
To była z pewnością dobra wiadomość. Oznaczało to, że stopniowo wracał do normalności, a szczęśliwy wirus był już kontrolowany i pokonany, głównie dzięki masowym szczepieniom populacji.
Cóż, wczoraj ci pracownicy znowu otrzymali kolejny list. „Tam, gdzie powiedziałem, mówię, mówię Diego” może być jego tytułem, ponieważ w nim firma wyjaśnia, że ze względu na wzrost infekcji i pojawienie się wariantu Omicron COVID-19, będą kontynuować pracę w swoich domach do odwołania.
A do tej złej wiadomości, która wiąże Apple z pandemią, musimy dodać kolejną. Firma tymczasowo zamknięta w tym tygodniu trzy z jej sklepów w USA i Kanadzie ze względu na wzrost liczby infekcji na tym obszarze. Są to sklepy Apple w Miami, Maryland i Otawie.
Nowy wariant Omicron stanowi obecnie 3% przypadków COVID-19 w Stanach Zjednoczonych, co niewątpliwie podnosi nowe strategie unikania zarażenia zarówno w Apple, jak i innych dużych firmach, które wydawało się, że zostały już przekroczone kilka lat temu. . Powiedziałem, dwie złe wieści, co to znaczy.