Jeśli chodzi o usuwanie wszelkiego rodzaju plików na naszym Macu, najprawdopodobniej to zrobimy przeciągając je bezpośrednio do kosza, skąd możemy je ponownie wyodrębnić, jeśli nie jesteśmy jednym z maniaków, którzy zwykle usuwają go za każdym razem, gdy dodajemy do niego plik.
Przeciągając dokumenty bezpośrednio do kosza, macOS nie prosi nas o potwierdzenie w żadnym momencie o tej akcji, działaniu, które najwyraźniej wykonujemy dobrowolnie, ponieważ w przeciwnym razie nie przenieślibyśmy go dokładnie do kosza.
macOS pozwala nam również wybierać pliki za pomocą myszy lub klawiatury naszego komputera i usuwać je bezpośrednio, bez konieczności przeciągania ich do kosza. Kiedy wykonujemy tę czynność w kilku folderach, komunikat potwierdzający jest uciążliwy, irytujący, którego możemy uniknąć, jeśli po naciśnięciu klawisza delete robimy to razem z klawiszem Command. Jeśli to zrobimy, pliki znikną bezpośrednio z naszego komputera bez żadnego potwierdzenia.
Tak jak wtedy, gdy przeciągamy pliki do kosza, macOS to rozumie to działanie jest dobrowolne, więc nie zażąda potwierdzenia usunięcia wybranych elementów. Wszystkie elementy, które usuniemy za pomocą tej małej sztuczki, będą nadal dostępne w koszu, więc nie będziemy mieć żadnych problemów w przyszłości, jeśli w dowolnym momencie będziemy chcieli z nich ponownie skorzystać.
Będą nadal znajdować się w koszu, dopóki, jak wspomniałem powyżej, nie miejmy manii ciągłego opróżniania, manię, której udało mi się pozbyć po wyeliminowaniu kilku dokumentów, których nie musieli usuwać, ale które wylądowały w koszu i kilka sekund później w zawieszeniu.