Można powiedzieć, że system sklepów, który Apple rozprzestrzenił na całym świecie, jest „przedmiotem zazdrości” firm technologicznych iw tym przypadku staje się to bardziej widoczne, gdy stajemy twarzą w twarz z rzeczywistością. Kiedy idziesz do sklepu Apple, zdajesz sobie sprawę, ile osób przychodzi, aby spróbować, zagrać, rozwiązać swoje problemy z urządzeniami i innymi (teraz z pandemią koronawirusa trochę mniej), ale To nie jest coś, co dzieje się w innych sklepach, takich jak Microsoft.
Firma w końcu widząc, że rentowność była naprawdę zerowa w sklepach, które dystrybuowała, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i poza nimi, w Londynie i Sydney, zdecydowała zamknąć większość z nich, aby uniknąć dodatkowych wydatków że co do zasady nie zapewniają świadczeń.
Centra Microsoft Experience zlokalizowane w Londynie, Nowym Jorku i Sydney
Zasadniczo sklepy, które pozostają otwarte, to te w Londynie, Nowym Jorku, Sydney i oczywiście w kampusie firmy w Redmond. Wygląda na to że Microsoft nie pasował dobrze do tego systemu sklepów jak ten, który mają w Apple, a ponieważ nie może być inaczej, gdy zobaczyli, że nie ma zysku, najlepiej zamknąć bezpośrednio.
Nie jest to coś, co lubi każda firma iw tym przypadku dodatkowo cena za zamknięcie sklepów, które rozprowadziła na całym terytorium nie będzie darmowa, Microsoft będzie musiał zapłacić ok. 450 mln dolarów na wydatki z tytułu zwolnień, czynszu lokale i inne. Pierwszy sklep Microsoft otworzył swoje podwoje w 2009 rokuwraz z pojawieniem się systemu operacyjnego Windows 7.