Odkąd Disney nabył prawa do Gwiezdnych Wojen, firma postawiła na bezpośrednie i co roku ten wszechświat oferuje nam film. Ostatnim filmem, który trafił do kin, był Star Wars: The Last Jedi, film, który bije rekordy kasowe.
Przez cały ten czas Disney był bardzo zazdrosny o wszystko, co otaczało film, a zwłaszcza scenariusz, najważniejszą część filmu. Aby zapobiec wyciekowi części, używany był MacBook Air z zablokowanym dostępem do Internetu.
Według scenarzysty i reżysera Star Wars: The Last Jedi, Riana Johnsona, był zmuszony do podjęcia tej decyzji zapobiegać wyciekowi części skryptu online aby dać wskazówki zwolennikom tej serii. Ale to nie był jedyny powód, ponieważ chcieli również być bezpieczni przed każdym atakiem, który mogliby spotkać hakerów. Rian złożył te oświadczenia w wywiadzie dla The Wall Street Journal.
Napisałem odcinek VIII na MacBooku Air. Ze względów bezpieczeństwa nigdy nie był połączony z Internetem. Wziąłem go i użyłem tylko do napisania scenariusza. Trzymałem go w sejfie w Pinewood Studios. Myślę, że mój producent był przerażony, że zostawiłem go w kawiarni.
Johnson twierdzi, że podczas kręcenia nigdy nie był oddzielony od Omega Speedmaster Pro z lat 60. i aparatu Leica M35 6 mm z lat XNUMXa.
Kupiłem mnóstwo superszybkiego czarno-białego filmu i cały czas miałem aparat na ramieniu. Pod koniec zdjęć miałem kilka tysięcy klatek. Ma cię na oku na planie, bo zawsze szukasz fajnych rzeczy do sfilmowania.